Kiedy odwiedziliśmy Bali po raz pierwszy słyszeliśmy o najdroższej kawie świata, ale nie mieliśmy okazji jej skosztować. Tym razem zaplanowaliśmy nasz trip w taki sposób, aby odwiedzić miejsce gdzie “produkowane jest” czarne złoto czyli kopi luwak najdroższa kawa na świecie.
Nasz przewodnik przywiózł nas do miejsca, które mogę porównać z ogrodem botanicznym. Rosło tam mnóstwo gatunków drzew i roślin takich jak papaja, wanilia czy też imbir. Miejsce było bardzo piękne i zachwycało od samego początku. Szliśmy wąskimi alejkami, oglądaliśmy, dotykaliśmy i smakowaliśmy 😉 Jednym słowem chłonęliśmy to miejsce wszystkimi zmysłami….
Cały urok prysł w momencie kiedy zobaczyliśmy zwierzęta w klatkach. Były to cywety zwane również luwakami. Smutne, wystraszone chodziły nerwowo po małych klatkach. W tym momencie pożałowałam, że odwiedziłam to miejsce. Nie chciałam wspierać tego biznesu!!!! Smutny i przerażający widok!!!! Kto by chciał spędzić całe życie w maleńkiej klatce!!!??? Długo też zastanawiałam się czy opisać to miejsce na blogu. Postanowiłam to zrobić, aby każdy z Was mógł sam ocenić czy chciałby kupić taką kawę czy też nie…????
Cywety są niezbędne do produkcji najdroższej kawy świata kopi luwak. Dlatego też są więzione, aby człowiek nie musiał szukać odchodów zwierzęcia po całej okolicy! Cały proces produkcji kawy polega na tym, że te biedne stworzenia karmione są jagodami kawy. Ziarna poddawane są procesom trawiennym w ich żołądkach, a następnie wydalane z kałem. Niestrawione jagody kawy wydłubywane są z odchodów, suszone, a następnie poddawane procesowi palenia.
Pewnie zastanawiacie się jak smakuje ta kawa? Nie jestem ekspertem i swój poranek zaczynam od kawy z mlekiem. Według mnie nie różni się smakiem od innych kaw, które piłam do tej pory. Dlatego tym bardziej jest mi przykro, że cywety są męczone i przetrzymywane w klatkach….
Na miejscu odpłatnie można spróbować kawę, oraz kilka gatunków herbaty. Podawane są w małych szklaneczkach starannie opisanych. Tak, aby każdy turysta mógł dokonać odpowiednich zakupów. Po degustacji można też zapalić specjalny tytoń, który jest wytwarzany w tamtym regionie….
Biedne są te zwierzaki całe życie w klatce,ale niestety do momentu kiedy bedą mieli zbycie na ta kawę nie ma szans żeby ich los sie poprawił.
Ludzie dla kasy są w stanie niestety zrobić wszystko
Też mamy podobne zdanie na ten temat;-(
wszystkie zwierzęta hodowlane cierpią – większość jest zabijana a potem zeżarta przez tych właśnie żałujących ich ludzi a tu taki Luwak bierze odwet za wszystkie zwierzaki bo ludzie piją to co on wy…ra 🙂
Wspaniale miejsce ,a zarazem przerażające. Cieszę sie Ketut ze zdecydowałaś sie je opisać, teraz kolejni turysci( osoby czytające Twój blog )wybierajacy się na Bali będą wiedzieć czego mogą się spodziewać w tym miejscu. Ja wole ogladac zwierzaki na wolnosci 🙂 i pić zwykła kawę z mlekiem 🙂
lubię kawę bardzo , szczególnie rano na podniesienie ciśnienia , ale takiej bym nie piła ..mimo wszystko ..wszędzie te pieniądze i za wszelką cenę…ludzi już pewnie nie zadawalają popularne smaki…to temat rzeka ! Bali jest piękną wyspą, plaże złociste, słoneczko czego chcieć więcej .Super relacja ..pozdrawiam Ketut.