Jest mnóstwo powodów, aby odwiedzić Bali. Ale dwa są szczególnie istotne: przepiękne rafy koralowe oraz świątynie zdobiące tą wyspę. Mnie fascynuje jedno i drugie ;-)Dlatego jak tylko mogę dzielę swój czas pomiędzy nurkowanie, a zwiedzanie.
Na Bali są miejsca, które zostają w pamięć na długo. Jednym z nich jest Świątynia Tirta Empul zwana również Świątynią Świętej wody. Przed wejściem dostajemy kolorowe chusty i pas, który zawiązujemy na biodrach. Powtarzamy to za każdym razem kiedy odwiedzamy jakieś święte miejsce. To rodzaj okazanego szacunku dla Bogów. Do Świątyni prowadzi droga pokryta miałkim żółtym żwirkiem. Wszędzie rosną ogromne drzewa do połowy okryte szatami. Nie jestem teraz wstanie odpowiedzieć dlaczego Indonezyjczycy tak robią. Kiedy zadałam to pytanie naszemu przewodnikowi tylko wzruszył ramionami.
Świątynia została wybudowana w X wieku w miejscu bijącego źródła, które ponoć posiada magiczną i uzdrawiającą moc. Jak wiele miejsc na wyspie również i to ma swoją legendę. Legenda głosi, że bóg Indra stoczył walkę z bogiem Maydanową. Podczas starcia bóg Maydanow pozbawił sił boga Indra. Ten w konsekwencji przebił ziemię i uwolnił źródło nieśmiertelności.
Do Pura Tirta Empur przybywają pielgrzymi z całej wyspy, aby doświadczyć oczyszczenia ciała i duszy. Wszyscy są pięknie i odświętnie ubrani. Na ich twarzach maluje się uśmiech. Idą dumnie wyprostowani i dźwigają na swoich głowach kolorowe kosze z pokarmami, które poświęcą w świątyni i zabiorą ze sobą do domów. To piękna tradycja, która kojarzy mi się z Wielkanocą w Polsce.
W sercu świątyni wybudowano kamienny basen z dwunastoma fontannami. Indonezyjczycy tłumnie go odwiedzają. O ilości pielgrzymów mogą świadczyć sterty koszyczków dziękczynnych pozostawionych przez wiernych. Zapach wonnych kadzidełek unosi się w powietrzu. Ceremonia oczyszczenia polega na złożeniu w ofierze koszyczków dziękczynnych, modlitwie oraz zanurzenia się w świętej wodzie. Pielgrzymi po kolei podchodzą do każdej z fontann odmawiają modlitwy, medytują i polewają głowy wodą. Również małe dzieci uczestniczą w tym rytuale. Zadziwiające jest to, że nie płaczą. Radośnie uśmiechają się do rodziców, którzy trzymają je na rękach.
Widok jest niezwykły, mistyczny. Klęczą ludzie ubrani w kolorowe szaty, dookoła piękna nasycona zieleń. Dokonuje się coś niezwykłego magicznego, radosnego. Ktoś święci głowy i przyczepia ryż do czoła na znak dobrobytu…. Życie jest piękne;-)))
Ciesze się, że mogłam doświadczyć tego miejsca, ludzi, zapachów…
Wspaniała tradycja, cudowne szczęście. Uwielbiam czytać te relacje 🙂 cieszę się szczęściem Ty ludzi i Waszym ze mogliście doświadczyć ich rytuałów, które są dla nich tak ważne 🙂
Wspaniała tradycja, cudowne szczęście. Uwielbiam czytać te relacje 🙂 cieszę się szczęściem Tych ludzi i Waszym ze mogliście doświadczyć ich rytuałów, które są dla nich tak ważne
Przyjemnie jest patrzeć na szczęśliwych ludzi;-)!
magia tego miejsca jest az trudna do opisania …bardzo ładnie opisujesz Ketut tę podróż i dokumentujesz zdjęciami …dzięki Tobie i blogowi możemy tyle miejsc magicznych zobaczyć ,,dziekujemy ….oglądamy z cała rodzina !
Bardzo mi miło, że śledzisz mojego bloga z całą rodziną. Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, ze warto pisać i dokumentować kolejne podróże;-) Pozdrawiam ciepło
Nie do wszystkich fontan się podchodzi 🙂 omija się pierwsza, dwie przedostatnie, w kolejnym basenie oblewa się woda tylko w pierwszych dwóch fontanmach, reszta jest uznawana za złe demomy