Szwajcarskie Alpy
„Cieszmy się, że jesteśmy na tym świecie. Jesteśmy z nim związani niezliczonymi nićmi, które rozciągają się od ziemi do gwiazd” - Rabidranath Tagore. Chyba dużo [...]
„Cieszmy się, że jesteśmy na tym świecie. Jesteśmy z nim związani niezliczonymi nićmi, które rozciągają się od ziemi do gwiazd” - Rabidranath Tagore. Chyba dużo [...]
Gdybym miała jednym słowem opisać Rzym w okresie Świąt Bożego Narodzenia, napisałabym wyluzowany. Czuliśmy ten luz na każdym kroku, w najmniejszych malowniczych uliczkach i kawiarenkach, [...]
Trudno mi to wytłumaczyć, ale kiedy zobaczyłam krajobraz National Park Loh Buaya, pomyślałam o książce Karen Blixen - "Pożegnanie z Afryką". Jednej z najpiękniejszych powieści [...]
Czerwono biały turbo śmigłowy samolot, linii Lion Air z trudem odrywa się od ziemi na lotnisku w Denpasar. Wszystko się trzęsie, a my powoli w wibrującym rytmie wzbijamy się w powietrze. Czy się boję? Ten rok obfitował w tak niewyobrażalne sytuacje i wydarzenia w moim życiu, że chyba nic już nie jest mi straszne....
Historia zaczyna się tuż po II wojnie światowej, w momencie kiedy na wyspie brakowało praktycznie wszystkiego, zwłaszcza pożywienia. Pewnego słonecznego dnia, rybak w sile wieku wybrał się na połów ryb. Niestety pomimo ogromnych starań, dzień okazał się fatalny pod względem połowu.
Jak co dzień rano Palauan, bo tak ma na imię mój bohater, obudził się o świcie, zapakował śniadanie do materiałowej zielonej torby, zebrał sieci i wypłynął na połów ryb. Dzień zapowiadał się pięknie, a po porannym deszczu pozostała już tylko półokrągła tęcza na błękitnym niebie.
Seul, brzmi naprawdę świetnie pomyślałam, kiedy planowałam podróż na Palau. Jest to idealne miejsce, aby zatrzymać się na trochę w drodze do raju. Najpierw zwiedzimy miasto, a później odpoczywamy na rajskich plażach rozrzuconych na Pacyfiku i nurkujemy w Oceanie.
Dopóki nie odwiedziłam Korei Południowej, byłam przekonana, że mam pewnego rodzaju obsesję na punkcie dbania o urodę. I nie mam tu na myśli, korzystania z zabiegów kosmetyki estetycznej, ale zwyczajną nieinwazyjną pielęgnację.
O miłości napisano już chyba wszystko, a przynajmniej tak mi się wydaje;-) Powstało mnóstwo wierszy, fraszek, esejów i niezwykłych romantycznych powieści w których rozkochały się kobiety na całym świecie.
Zapewne jesteście ciekawi jak wygląda dzień nurkowy na Palau? My też jesteśmy ciekawi, dlatego punktualnie o 7:45 stawiamy się w hotelowej przystani i czekamy na naszą łódź, która spóźnia się już dwadzieścia minut.
Nurkowanie to mój żywioł, moje życie, dopiero tam pod powierzchnią wody czuję, że naprawdę "oddycham". Od zawsze fascynował mnie podwodny świat, niósł ze sobą pewną tajemnicę, która tylko czeka, aby ją odkryć.
Aż trudno uwierzyć, że najpiękniejsze zjawisko atmosferyczne rodzi się ze "związku" słońca i deszczu i podlega najprostszym prawom fizyki. Wbrew temu co widzimy, nie ma początku, ani końca. Patrząc na nią z ziemi dostrzegamy jedynie jej fragment.
Do Koror w Mikronezji prowadzi nas daleka droga, przez kilka lotnisk, stref czasowych i Państw, ale czym jest trud podroży w porównaniu z pięknem miejsa, które odwiedzimy, przeżyciami, których doświadczymy, marzeniami, które zrealizujemy.
Czerwony tuk tuk mknie przez miasto z zawrotną prędkością, a w nim kilkoro turystów, którzy zakończyli część nurkową swojej podroży i zaczęli odkrywać jej lądowe oblicze;-) , rytmicznie kołyszą się w takt piosenki "Pattaya Pattaya".
Myśląc o wakacjach, każdy marzy o tym, aby się w końcu porządnie wyspać i odpocząć. Będąc nurkiem wypoczynek wygląda zupełnie inaczej. Kiedy wszyscy turyści grzecznie śpią w swoich hotelowych łózkach, grupka nurków takich jak my wstaje o świecie.
Wstajemy dzisiaj o świcie, pobudka 6:30, bierzemy szybki prysznic, jemy pożywne śniadanie na tarasie z widokiem na morze (już teraz wiem, że będę mi tego brakowało), w towarzystwie dwóch łaciatych kotów. Tak wiem, to moja wina, że zaczęłam je dokarmiać, a teraz nie odstępują mnie na krok, miałczą i proszą o jedzenie.
Od kilku dni podziwiamy tę zacną postać z daleka. Big Budda, góruje nad wyspą i spogląda na wschód z jednego z najwyższych wzniesień na Phuket. Towarzyszy nam praktycznie bez przerwy, w drodze do centrum nurkowego, podczas wypłynięcia w morze, spaceru po mieście czy wycieczki po wyspie..... Przyszedł czas, aby złożyć wizytę Big Buddzie osobiście.
Zajmujemy swoje miejsca w samolocie, na ekranie przed nami pojawia się mapa z trasą lotu, Warszawa - Doha, czujemy, że jesteśmy we właściwym miejscu z ludźmi, którzy jak się później okaże, mają niesamowitą moc zmieniania każdego dnia w ekscytującą przygodę, za co im już teraz ogromnie dziękujemy.
Dzisiaj, punkt programu na który czekałam od pierwszego dnia naszego safari, nurkowanie nocne z Mantami. Tym razem nigdzie nie wypływamy. Nasza łódź, jest zacumowana w pięknej zatoce i czekamy, aż słońce zniknie na horyzoncie. Z tyłu łodzi załoga zamocowała ogromną lampę, która ma imitować księżyc.
Godzina 6:00, kolejny piękny poranek na naszej łodzi i donośne wołanie - wake up, wake up, wake up - tym razem słyszymy melodyjny głos Ewy, naszej przewodniczki nurkowania i uderzenie w gong, którego wibracje roznoszą się po całym pokładzie, a dla bardziej opornych dodatkowo pukanie w drzwi kajuty ;-)
Do Male, stolicy Malediwów dopływamy wczesnym popołudniem, słońce prazy niemiłosiernie, a wiatr jakby zamarł w bezruchu i czekał, aż kropelki potu zaczną spływać nam po plecach. Cumujemy naszą łódź do innej łodzi, która przypłynęła do portu znacznie wcześniej.
Safari nurkowe, trzy, albo cztery nurkowania dziennie, rekiny, manty, piękne rafy koralowe, słońce, szmaragdowa woda, fantastyczni ludzie i zapierające dech w piersiach widoki. Tak to zdecydowanie coś dla mnie, biorąc pod uwagę, że listopad to najsmutniejszy miesiąc w Polsce.
Nasz "katamaran" z dużą prędkością zbliża się do wyspy Negros, położonej pomiędzy Cebu, a wyspą Panay. Z daleka jawi nam się jako piękny zielony horyzont. Kiedy dopływamy na miejsce, cumujemy łódź tuż przy plaży w kształcie półksiężyca.
Każdego dnia na Kalanggama przypływa kilka łodzi z turystami i obsługą, rzucają kotwice na plaże i cumują łodzie. Na brzeg schodzą po kołyszących się na wodzie trapach i od tej pory każdy ma kawałek raju tylko dla siebie...
Płyniemy w stronę wschodzącego słońca, a dziób łodzi przecina fale. Kiedy dopływamy na miejsce cumujemy swoją łódź do innej łodzi, która przypłynęła znacznie wcześniej. Po krótkim omówieniu miejsca nurkowego, wskakujemy do wody.
Bohol to Filipiny w pigułce, będąc tu doświadczam tak wielu aspektów z zakresu kultury, historii, gościnności mieszkańców, tańca, tarasów ryżowych, muzyki, pięknych piaszczystych plaż, lokalnej kuchni i dzikich zwierząt, że chciałabym pozostać na dłużej....
Borobudur (Świątynia - wzgórze)jest jednym z największych obiektów kultu buddyzmu na świecie. Niezwykła buddyjska świątynia powstała pomiędzy 750,a 850r. p.n.e. Piramidalna konstrukcja świątyni odzwierciedla buddyjską wizję świata.
Wyjazdy nurkowe mają swój swoisty urok – gdziekolwiek pojedziemy z niecierpliwością będziemy czekać na zejście pod wodę i na to, co możemy tam zobaczyć. Otaczać nas będą ludzie, którzy dzielą tę sama pasję. Otworzy się przed nami zupełnie nowy, niezwykły świat.
White Sand Beach, to ukryte przed światem i ludźmi miejsce, niewiele osób o nim wie, co czyni je wyjątkowym i niepowtarzalnym. W przewodnikach turystycznych na próżno szukać informacji, a jak już się jakaś pojawi to zazwyczaj w formie, krótkiej, nic nie wnoszącej wzmianki.
Wybierając się po raz trzeci na Bali zastanawiałam się dlaczego tam wracamy? Dlaczego ta wyspa tak nas przyciąga do siebie? Przecież na świecie jest tak dużo pięknych miejsc, które powinniśmy zobaczyć, a my wracamy na Bali jak bumerang.
Jak napisała w swoim wierszu Wisława Szymborska "Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy,dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy"
Balijczycy w bardzo charakterystyczny sposób obchodzą też Nowy Rok, który wypada w marcu lub kwietniu, jest to święto ruchome uzależnione od faz księżyca. Przygotowania do Nyepi Day czyli Nowego balijskiego Roku zwanego również dniem ciszy, zaczynają się już wiele miesięcy wcześniej.
Są miejsca na świecie za którymi tęsknimy, aż do utraty tchu, takim miejscem dla mnie jest Nepal. To chwile zapisane w sercu, energia, kolory i ludzie, ponieważ w podróży to właśnie ludzie odgrywają najważniejszą rolę
Na Cyprze są bardzo dobre drogi. Do każdego większego miasta prowadzą autostrady. Wszędzie można dojechać szybko i bez problemu. Na początku tylko ruch lewostronny sprawiał nam trudności, ale po jakimś czasie przyzwyczailiśmy się do niego;)
Jest takie miejsce na Cyprze, które kusi obietnicą miłości. Zaledwie dwadzieścia pięć kilometrów od miasta Paphos, na uboczu znajduje się maleńka plaża zwana plażą Afrodyty, bogini piękna, miłości i urodzaju. Wystarczy przejść tunelem pod autostradą, aby dotrzeć na miejsce.
Pafos jest z pewnością urocze, ale i zatłoczone przez turystów. Nawet w listopadzie to miasto tętni życiem w przeciwieństwie do miejscowości Aya Napa w której się zatrzymaliśmy. Idąc wzdłuż wybrzeża szerokim deptakiem dochodzimy do nadmorskich restauracji wypełnionych po brzegi niemieckimi i rosyjskimi emerytami.
Tak zdecydowanie to jest ten dzień, idealny, aby opisać Larnakę. Wena pukała do mnie od wczoraj, a ja starałam się ją zignorować, zupełnie nie potrzebnie bo w głowie tyle pięknych wspomnień, które czekają, aby podzielić się nimi ze światem. Usiadłam i piszę ;-) Od czego zacząć może od początku?;-)
Cypr nie jest popularnym miejscem na urlop w listopadzie. Szczyt sezonu turystycznego na wyspie zaczyna się od czerwca i trwa do końca sierpnia. Przez cały rok natomiast można na Cyprze spotkać Niemieckich i Rosyjskich emerytów, którzy korzystają z umiarkowanego klimatu wyspy....
Wielkie Piękno, czy ktoś z Was kiedykolwiek go doświadczył?? Takiego momentu w życiu gdzie zabrakło Wam słów, a oczy wypełniły się łzami ze wzruszenia?? Takiej chwili gdzie marzyliście tylko o tym, aby trwała jak najdłużej???
Jesień na Zakrzówku to czysta poezja. Milion kolorów i znakomita wizura;-) Zapraszamy do relacji....
Jesteście pewni, że sobie poradzicie??? zapytał zaniepokojony Piotr kiedy nasza czwórka w składzie Marta, Elżbieta, David i ja postanowiła wybrać się samochodem do Parku Narodowego Krka ;-) Oczywiście!... odpowiedziałam, że sobie poradzimy dlaczego mielibyśmy sobie nie poradzić??? Dzisiaj postanowiliśmy spędzić czas oddzielnie, Adrian z Robertem wybrali się na nurkowanie, Piotrek z Moniką na plażę, a my do National Park Krka.
Są słowa,które bardziej lub mniej lubimy, albo bardziej lub mniej doceniamy. Idealnym tego przykładem jest polskie słowo cielęcina oznacza kawałek mięsa, a jednak dla Włochów brzmi tak niepowtarzalnie, że uznali je za odpowiednie imię dla swoich pociech ;) Czyż nie brzmi to zabawnie??? ;-) Wyobraźcie sobie śliczna małą dziewczynkę z kucykami i czerwonymi wstążkami we włosach o imieniu Cielęcina.....
Budzę się wcześnie rano w pięknej willi w Trogirze. Dookoła drzewa oliwne, które nieśmiało zaglądają do sypialni. Czuję, że ktoś mnie obserwuje i wesoło merda ogonkiem, to Bobo nasza piękna psia towarzyszka, która domaga się spaceru ;-) Po chwili wszyscy się budzą i robi się gwarnie jak w ulu ;-) Już tylko wspomnienie pozostało po spokojnym poranku...
Na samą myśl o Chorwacji dostawałam alergii, a uśmiech na mojej twarzy zmieniał się w dziwny grymas porównywalnym do tego po zjedzeniu cytryny. Zapierałam się rękoma i nogami, aby tylko tam nie jechać. Już nawet zaczęłam używać określenia Dalmacja, aby lepiej brzmiało dla mojego ucha. Skąd ta niechęć do tego pięknego kraju?? Otóż przerażają mnie tłumy Polaków, którzy szczególnie upodobali sobie Chorwację, aby spędzać tam wakacje. Zazwyczaj wybieram miejsca gdzie podczas podroży bardzo rzadko słyszę język polski. Dla mnie podróż to odpoczynek nie tylko od codzienności, ale również od wszystkiego co "polskie".....
Podczas spontanicznego wyjazdu do Jaworzna wykonaliśmy kilka zdjęć kamerą GoPro 4 silver. Niestety widoczność była mocno ograniczona, ale zabawa przednia ;-) Zapraszamy serdecznie do relacji.
Są takie momenty w życiu każdego człowieka kiedy głos więźnie w gardle, a czas zatrzymuje się w miejscu jak zaczarowany. Doświadczam tego za każdym razem kiedy jestem w podróży zarówno w tej bliskiej jak i dalekiej!
Podekscytowani i niewyspani wsiadamy do wygodnego i klimatyzowanego busa ;-) Jedziemy na wycieczkę do Yala National Park położonego w południowo - wschodniej części Cejlonu. Zapowiada się piękny słoneczny dzień. Z miejscowości Unawatuna jedziemy ponad trzy godziny. Wykorzystujemy ten czas na krótką drzemkę. Kiedy docieramy na miejsce pogoda drastycznie się zmienia, zaczyna padać monsunowy deszcz i zrywa się dość silny wiatr. To normalne zjawisko o tej porze roku na Sri Lance. Niestety nie przygotowaliśmy się do "zajęć" krótkie spodenki i letnie sukienki to dość skąpe ubranie jak na takie warunki pogodowe;-)
Kiedy dwa lata temu odwiedziliśmy Singapur wybraliśmy się do oceanarium na wyspie Sentosa. Przy wejściu na ścianie wisiało duże zdjęcie przedstawiające mężczyzn w słomianych stożkowych kapeluszach łowiących ryby w dość nietypowy sposób. Siedzieli na bambusowych palach zanurzonych w Oceanie. Wyglądali wyjątkowo na tle zachodzącego słońca. Pomyślałam wtedy, że kiedyś muszę zobaczyć to na własne oczy....
Nadszedł najbardziej wyczekiwany dzień tygodnia piątek, a na zegarku wybiła godzina siedemnasta. Samochód już zapakowany sprzętem nurkowym po dach, twin, dwa suche skafandry, automaty, kamera GoPro i wiele innych niezbędnych akcesoriów ;-) Pogoda nie zachęca do podróżowania bo od dwóch dni pada deszcz i wieje wiatr, ale nurkowanie to pasja, która nie ma ograniczeń przynajmniej pogodowych;-) Jedziemy na Mazury do Ośrodka Nemo w Kulce. To nasze ulubione miejsce i naszych przyjaciół.
W dniu dzisiejszym jesteśmy gotowi na prawdziwą przygodę ;-) Nowy czerwony Tuk tuk zawiezie nas na plantację herbaty. Pracownik hotelu zdejmuje plandekę z małego pojazdu. Jeszcze pachnie nowością, a siedzenia są pokryte zabezpieczającą folią. Uwielbiam podróżować tuk tukiem to idealna alternatywa dla samochodu. Nie ma w nim drzwi, ani klimatyzacji, ale jest niesamowity kontakt z otoczeniem ;-)
Słońce słońce słońce, słońce, ach to ty.... I mogę śpiewać tak bez końca. Serce się raduje, a promienny uśmiech nie schodzi z naszych twarzy. Późnym popołudniem lądujemy na Sri Lance, przepięknej, magicznej wyspie leżącej w południowej części Azji. Do 1972 roku zwanej także Cejlonem. Dużo ludzi nadal używa tej nazwy. Lotnisko w Kolombo jest małe, ale bardzo komfortowe i nowoczesne.
W centrum Katmandu znajduje się mnóstwo kapliczek, świętych posągów, małych stup, restauracji, domów mieszkalnych oraz jeden salonik prasowy. To bardzo ciekawe misce, na niewielkim murku odpoczywa mądry pies i bacznie się wszystkim przygląda. Obok niego siedzą mieszkańcy i czytają gazety. Wygląda to dość osobliwie. Nie to jednak budzi najwięcej emocji.
Świątynia Swayambhunath to w rzeczywistości nie jedna a zespół hinduistycznych i buddyjskich obiektów sakralnych, wybudowanych na wzgórzu skąd rozpościera się niezwykły widok na miasto. Dzisiaj jest sobota dla Nepalczyków oznacza to dzień wolny od pracy. Dlatego dookoła nas gromadzą się tłumy wiernych. Do Świątyni Małp wchodzimy przez metalową bramę.
Piętnaście minut drogi od Paśupatinath znajduje się Buddyjska Stupa Bodnath. Uznawana za największą w Nepalu. Dla tybetańskich buddystów to jedno z najświętszych i najważniejszych miejsc zaraz po Tybecie. Data powstania Stupy nie jest znana. Natomiast są znane legendy, które mówią jak świątynia powstała. Ponoć pewna stara kobieta wraz z czterema synami pochowała Buddę Kaśjapę na miejscu gdzie teraz stoi Stupa.
Kiedyś nasz przyjaciel powiedział coś bardzo mądrego cyt. " Jeżeli nie ruszysz się z domu nie spotka Cię przygoda". Od tamtej pory każdego dnia przypominam sobie te słowa i staram się, aby każdy dzień był wyjątkowy. Dzięki temu nie zastanawiamy się co by było gdybyśmy kupili bilety lotnicze?? Tylko je kupujemy i skaczemy na głęboką wodę, a później sprawdzamy czy potrafimy pływać ;-)
Na lotnisku w Nepalu lądujemy późnym popołudniem. Słońce chyli się ku zachodowi i roztacza wokół siebie niesamowitą aurę. Nadal jesteśmy pod niebywałym wrażeniem tego co widzieliśmy przez okno samolotu. Ogromne szczyty gór pokryte śniegiem i zanurzone w chmurach. Jesteśmy na dachu świata!!!! Chce nam się krzyczeć z radości. I tylko zdrowy rozsądek powstrzymuje nas od tego ;-)
W New Delhi gościliśmy kilka razy będąc w Indiach . Był to nasz port przesiadkowy w drodze do Nepalu czy na Sri Lankę ;-) Czas pomiędzy lotami spędzaliśmy na zwiedzaniu miasta. Delhi to stolica niesamowitych kontrastów. Z jednej strony jest bardzo nowoczesna i rozwinięta, a z drugiej biedna i zacofana. Najlepiej po mieście poruszać się autobusem, taxi, metrem lub tuk tukiem.
Dżajpur jest niezwykły, nasycony kolorami i spokojny. W powietrzu unosi się zapach curry i kadzideł. Nawet ludzie pachną przyprawami. Mieszkańcy jak zawsze gdzieś się śpieszą, ale krajobraz pozostaje nieruchomy. Trochę zaczarowany ;-) Zatrzymujemy się w miejscu z którego rozpościera się niesamowity widok na Fort Jaigarh zwany również Fortem zwycięstwa.
Podczas zwiedzania Pałacu Miejskiego w Dżajpurze trafiliśmy na niezwykły moment, a mianowicie trwały przygotowania do tradycyjnego Hinduskiego ślubu. Tylko najzamożniejsi tego świata mogą pozwolić sobie na zaślubiny w takim miejscu. Do przystrojenia pałacu zużyto kilka ton kwiatów. Wyłożono nimi ściany, zrobiono zasłony i zbudowano ogród. Zawieszono również lampiony i rozciągnięto czerwony dywan. Wszystko wyglądało jak z Baśni Braci Grimm.
W dniu dzisiejszym podbijamy Dżajpur najbardziej kolorowe miasto świata. I wierzchołek trójkąta w którego skład wchodzi Agra, Delhi i Jaipur. Nasz kierowca wraz z przewodnikiem czekają na nas przed hotelem. Jedziemy do centrum gdzie budynki po prawej i po lewej stronie ulicy mają różowy kolor.
W dniu dzisiejszym żegnamy Agrę i ruszamy dalej do Radżastanu, najpiękniejszego i najbardziej kolorowego stanu w Indiach. Kierowca już czeka na nas w hotelowym lobby. Wsiadamy do starego, ale klimatyzowanego auta ;-) Tapicerka już dawno lata świetności ma za sobą, a przednia szyba nadaje się do wymiany. Nie wspomnę o amortyzatorach, których po prostu nie ma. Jest ósma rano, a przed nami sześć godzin w samochodzie.
Dzisiaj bardzo krótko śpimy ;-) o 3:30 musimy być na lotnisku. Lecimy do New Delhi, a dalej pociągiem jeżeli tylko będą bilety jedziemy do Agry. Samolot ma dwie godziny opóźnienia, ale to ponoć normalne w Indiach i musimy uzbroić się w cierpliwość. Lotnisko jest bardzo duże i komfortowe. Czas mija nam bardzo szybko pomimo zmęczenia i niewyspania. Pojawia się informacja na tablicy odlotów, że nasz samolot linii Jet Airways jest gotowy, aby przyjąć pasażerów na pokład.
Uwielbiam to uczucie kiedy wsiadam do samolotu, a miłe Panie stewardesy z uśmiechem na ustach witają nas na pokładzie. Na fotelu czeka na nas poduszka i koc, a na ekranie umieszczonym na poprzedzającym fotelu pojawia się trasa lotu. W tym momencie zaczyna się nasza podróż. Kolejne miejsce czeka na nas, aby je odkryć i doświadczyć. Tym razem lecimy do Indii, Nepalu, a na końcu odwiedzimy Sri Lankę.
Zaledwie czterdzieści kilometrów od stolicy Nepalu Katmandu, znajduje się niezwykły klasztor buddyjski zwany Thrangu TAshi Yangtse Monastery. Obecnie zamieszkuje go dwustu pięćdziesięciu mnichów. Klasztor zbudowano na wzniesieniu z którego roztacza się niezwykły widok na pola uprawne i Himalaje. Legenda mów, że został wybudowany na miejscu gdzie Budda oddał swoje życie głodującej tygrysicy i jej młodym.
Dzisiaj bardzo krótko śpimy o 3: 30 jedziemy na wycieczkę do Luxoru. Z hotelowymi poduszkami pod pachą i lunch boxami w dłoni wsiadamy do autokaru. Wita nas polskojęzyczny przewodnik i nasi przyjaciele. Przed nami sześć godzin w podróży zanim dotrzemy do Luxoru. Za oknem noc, a my zatrzymujemy się przed kolejnymi hotelami, aby zabrać turystów.
"Polszka" pyta ciemnoskóry mężczyzna w żółtej koszulce polo, zasłaniając nam przy tym słońce. Where are you from pyta? Leniwie spoglądamy na niego i odpowiadamy jednocześnie "Polszka" ;) Dobra dobra zupa z bobra, jak się masz słyszymy po chwili. Mam bardzo dobre nowe quady Honda taniej niż w Biedronka. Za każdym razem kiedy po nurkowaniu odpoczywaliśmy przy basenie grzejąc się przy tym jak szare bure koty, ktoś zakłócał nasz cenny spokój.
Nurkowania w Marsa Alam są wyjątkowe i niepowtarzane. Każdy kto tu przyleci będzie oczarowany tym miejscem. Większość nurkowań odbywa się z brzegu bez zbędnych ceregieli ;). Marsa Alam nie jest wymagające pod tym względem. Wraz z lokalnym przewodnikiem z tutejszego centrum nurkowego 3WiLL, każdego dnia rano jechaliśmy na nowe nurkowisko. Jednym z takich miejsc jak dla mnie wyjątkowym był rejon zatonięcia wraku SS Hamada w Abu Ghusun.
Kiedy do Polski przychodzi zima, a wraz z nią narzekania ludzi na brak słońca, zimno i depresje. Warto zastanowić się nad podróżą w miejsce, które będzie zupełnym przeciwieństwem tego co dzieje się w naszym kraju. Grudzień to znakomity moment, aby odwiedzić np. Egipt gdzie średnia temperatura powietrza w ciągu dnia wynosi 25 C, a wody 22 C. Czyli idealne warunki do zwiedzania i nurkowania ;)
O Świątyniach w Bangkoku można by było pisać w nieskończoność. Każda jest wyjątkowa i niepowtarzalna i każdą warto odwiedzić z różnych względów. Jak do każdej Świątyni w Tajlandii również i do tej wchodzimy bez obuwia. Na specjalnych metalowych półkach umieszczonych przed schodami zostawiamy buty. W kolorowych skarpetach przekraczamy próg Świątyni ;) W ten sposób okazujemy szacunek miejscu i buddzie.
Od zawsze interesowała mnie kuchnia zwłaszcza Azjatycka. Może nie koniecznie sprawdzam się w roli kucharza, ale z pewnością jestem idealnym degustatorem ;) Przed naszą podróżą do Tajlandii oglądałam wszelkie możliwe programy kulinarne. I nabrałam niesamowitego apetytu ;) Bo jak najlepiej poznać jakieś miejsce? Oczywiście delektując się nim w każdym calu ;)
Zanim dotarliśmy do Green Kanionu zatrzymaliśmy się nad brzegiem morza, aby zjeść posiłek. Wybraliśmy małą drewnianą restaurację słynącą ze świeżych grilowanych krewetek podawanych z ryżem oraz warzywami. Obiad był smaczny, zdrowy i bardzo sycący. Nie zdawaliśmy sobie sprawy jak bardzo byliśmy głodni ;) Z tej perspektywy obserwowaliśmy młodych Jawajczyków, którzy kąpali się w morzu.
Na każdą naszą daleką podróż czekam z ogromną niecierpliwością. Uwielbiam nurkować, zwiedzać, ale przede wszystkim doświadczać kulinarnie dane miejsce. Jawa pod tym względem okazała się wyjątkowa i niepowtarzalna;) Niedaleko naszego hotelu w Pangandaran znajdował się targ. Gdzie starsze Panie sprzedawały oraz na bieżąco smażyły świeżo złowione i dostarczone przez rybaków owoce morza.
Po zameldowaniu się w hotelu oraz smacznym powitalnym posiłku:-) poszliśmy zwiedzić okolicę. Wieczór był przyjemny ciepły, ale nie upalny. Naprzeciwko naszego hotelu rozciągała się duża piaszczysta plaża. Piasek był czarny powulkaniczny, w połączeniu z wodą robił się gęsty i galaretowaty. Przyjemnie chłodził nasze zmęczone stopy ;)
Opowiem Wam historię o dziewczynce, która miała marzenie, która bardzo, ale to bardzo chciała podróżować po świecie. Wypożyczyła ze szkolnej biblioteki wszystkie możliwe podręczniki i czytała. O dalekich lądach o plemionach, które żyją w izolacji od reszty świata o zwierzętach żyjących na sawannie. Kochała ten odległy świat i wiedziała, że kiedyś jej marzenia się spełnią. Tak mijały lata dziewczynka rosła i zmieniała się, aż pewnego dnia obudziła się jako dorosła kobieta....
Berlin jest teraz na wyciągnięcie ręki. Dzięki autostradzie możemy szybko się tam dostać. Berlin jest bardzo poukładany, wszystko ma swoje zaplanowane miejsce. Nic się nie wychyla, ani nie zakłóca. Zabytki stoją tam gdzie powinny, a wokół nich tłumy turystów ;) Takim tłumnie odwiedzanym miejscem jest ulica Pariser Platz 10117 przy którym dumnie stoi Brama Brandenburska.
Gdzie najprzyjemniej się odpoczywa po całym dniu zwiedzania? Oczywiście nad Adriatykiem. Może nie należy do najcieplejszych akwenów, ale daje wspaniałe orzeźwienie;) 50 kilometrów od Padwy w mieście Chioggia znaleźliśmy piękną piaszczystą plażę z milionem leżaków i parasoli. To właśnie tu większość włochów odpoczywa w sierpniu i korzysta z kąpieli słonecznych.
Długi weekend sierpniowy spędziliśmy w północno - wschodnich Włoszech, a dokładnie w Padwie. Czuliśmy się znakomicie w tym miejscu. Włosi wyjechali na wakacje i pozamykali sklepy, restauracje i inne instytucje. Przebywaliśmy w wyludnionym mieście gdzie wąskimi uliczkami przechadzali się szczęśliwi turyści. Trzymają się za ręce, rozmawiają, jedzą lody, które spływają słodyczą po dłoni roztopione przez popołudniowe słońce.
Bardzo dawno nie byłam w Zoo. Staram się unikać takich miejsc. Widok zamkniętych zwierząt w klatkach jest dla mnie przytłaczający. Zdecydowanie wolę je oglądać w naturalnym środowisku. Ale wiem, że nie wszyscy mają taką możliwość;( Zanim przyjechaliśmy do Berlina dużo czytałam na ten temat w internecie. Opinie były bardzo pozytywne. Ogród Zoologiczny w Berlinie jest jednym z największych na świecie.
Muzeum Figur Woskowych zostało założone przez Marie Grosholtz, która przyjęła pseudonim artystyczny Madame Tussauds w 1835 roku w Londynie. Przybyła do tego miejsca z odlewami woskowych głów m. in. księżniczki de Lamballe czy Marii Luizy. Był to zalążek tego co możemy oglądać teraz w muzeach Madame Tussauds na całym świecie. Obecnie możemy podziwiać figury woskowe naturalnej wielkości ludzi sławnych z każdej dziedziny życia.
Pura Gunung Kawi znajduje się w pobliżu miejscowości Tampak Siring, około 5 km od znanej Świątyni Tirta Empul. Otoczona jest dżunglą oraz polami ryżowymi, które mają intensywny zielony kolor. Przy wejściu wita nas leciwy Pan o smutnym, zmęczonym spojrzeniu. Mógłby nam opowiedzieć nie jedną historie, ale jest już późno, a słońce chyli się ku zachodowi.
Bali to po indonezyjsku „dużo wolnego czasu”. Balijczycy nigdzie się nie śpieszą powoli przeżywają swój dzień. My europejczycy ciągle gdzieś biegniemy. Potrzebujemy więcej czasu, aby zorientować się, że jesteśmy na wakacjach ;) Dopiero po jakimś czasie zwalniamy i dopasowujemy się do rytmu jaki panuje na Bali. Dlatego nie powinno nas dziwić, a tym bardziej złościć że kierowca samochodu może się spóźnić trzydzieści minut i nie przeprosi. Czas jaki czas? ;-)
Świątynia Ulun Danu usytuowana jest w pięknym zadbanym ogrodzie przy brzegu jeziora Bratan. My jako zwykli śmiertelnicy nie mamy do niej wstępu. Możemy podziwiać ją z brzegu. Powstała w XVII wieku i jest drugim najważniejszym świętym miejscem na wyspie bogów. Miejsce jest magiczne otoczone górami, piękną zielenią, kwiatami i ludźmi, którzy modlą się oraz składają ofiary.
Jest takie miejsce na południu Bali, które przyciąga turystów z całego świata. Na szczycie urwiska stoi Świątynia Pura Luhur Uluwatu. Jest to jedno z najważniejszych miejsc na wyspie. Świątynia poświęcona jest Bogowi morza. Chroni też Bali przed złymi duchami, które przybywają na wyspę od strony oceanu. ;-) Klif jest bardzo wysoki. Niezliczona ilość drzew porasta jego szczyt.
Świątynia Tanah Lot jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc na Bali. Z rozciągającego się dookoła klifu można podziwiać zachód słońca. Mnóstwo ludzi przybyło, aby oglądać ten spektakl. My wykorzystaliśmy ten moment, aby nagrać film z powietrza;-) Zawsze kiedy wyjmujemy Phantoma 2 z plecaka dookoła nas gromadzi się duża grupa gapiów. Jest to szalenie miłe ponieważ budzą się w ludziach pozytywne emocje.
Nie wyobrażam sobie kuchni indonezyjskiej bez ryżu. To główny składnik każdego posiłku. Smakuje wyśmienicie zwłaszcza ten Balijski podawany z wysmażoną rybą i warzywami. Wszystko rozpływa się w ustach i natychmiast znika z talerza. Uwielbiam kuchnię Indonezyjską. Cenię ją za wyhodowane w naturalnych warunkach warzywa i owoce.
Kiedy za oknem pojawia się piękne słońce, a temperatura przekracza 30 C marzymy tylko o jednym;-) O akwenie z lodowatą wodą. Jeżeli takowego nie mamy w okolicy warto powspominać i napić się czegoś orzeźwiającego. Dlatego dzisiaj nie świątynie, nie pola ryżowe, a piękne wodospady Gitgit będą królowały w poniższym poście ;-)
Jest mnóstwo powodów, aby odwiedzić Bali. Ale dwa są szczególnie istotne: przepiękne rafy koralowe oraz świątynie zdobiące tą wyspę. Mnie fascynuje jedno i drugie ;-)Dlatego jak tylko mogę dzielę swój czas pomiędzy nurkowanie, a zwiedzanie.
Kiedy odwiedziliśmy Bali po raz pierwszy słyszeliśmy o najdroższej kawie świata, ale nie mieliśmy okazji jej skosztować. Tym razem zaplanowaliśmy nasz trip w taki sposób, aby odwiedzić miejsce gdzie "produkowane jest" czarne złoto czyli kopi luwak najdroższa kawa na świecie.
Wioska położona jest nad jeziorem Batur. Dostęp do niej jest bardzo ograniczony dlatego najbezpieczniej jest odwiedzić to miejsce z przewodnikiem, który zna tutejsze zwyczaje oraz język. Mieszkańcy Trunyan żyją w izolacji od reszty społeczeństwa.
Ponoć nic dwa razy się nie zdarza, a jednak z jakiegoś powodu wróciliśmy na Bali;-) Może dlatego, żeby poznać ludzi, których poznaliśmy, albo doświadczyć wielu niesamowitych momentów, których doświadczyliśmy..... Może też dlatego, że do tej pory głównie skupiliśmy się na nurkowaniu i nie udało nam się poznać Bali tak jak byśmy chcieli.
Petronas Towers to dwie bliźniacze wierze w Kuala Lumpur. Są jednocześnie wizytówką tego miejsca. Każdy kto nosi się z zamiarem odwiedzenia stolicy Malezji musi je zobaczyć. Petronas Towers to jedne z najwyższych budowli świata. Zostały zaprojektowane w stylu Islamskim nie bez powodu zresztą ponieważ główną religią Malezji jest Islam.
Na zwiedzanie mieliśmy bardzo mało czasu bo zaledwie dwa dni. Wybraliśmy zatem najważniejsze miejsca, które według nas każdy powinien zobaczyć będąc w Kuala Lumpur. Jednym z nich były Jaskinie - Świątynie Batu odkryte pod koniec XIX wieku, położone 13 km. na północ od stolicy Malezji. Miejsce szczególnie ważne dla wyznawców hinduizmu.
Zawsze kiedy odwiedzam nowe miejsce na świecie, czytam o religii jaką dani mieszkańcy wyznają. Bardzo dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że na Malediwach jest aż 99% wyznawców islamu. Kobiety chodzą w burkach ubrane na czarno, a dookoła piękny ocean, biały piasek i palmy. raczej spodziewałabym się wyznawców buddyzmu w takim egzotycznym miejscu.
Bardzo przyjemnym przystankiem w naszej podróży po wyspie Bohol były dwa wiszące mosty nad rzeką Loboc. Zbudowane zostały dla mieszkańców, ale z czasem stały się atrakcją turystyczną;-) Pokonanie mostu w japonkach to ciekawe doświadczenie zwłaszcza kiedy klapek wpada w szczelinę pomiędzy bambusami;-)
Tarsjusze inaczej zwane Wyrakami możemy spotkać na Sumatrze, Celebes w Indonezji oraz na Filipinach. Te piękne maleńkie stworzenia odwiedziliśmy w rezerwacie na Bohol. Ich wygląd jest dosyć specyficzny i wywołuje ogromny uśmiech na twarzy.
Jednym z miejsc, które odwiedziliśmy na Bohol był rezerwat motyli (Conservations Center - Bilar). Opłata za wstęp jest bardzo symboliczna. Przy wejściu czekał na nas młody przewodnik, który oprowadził nas po rezerwacie. Zwiedzanie zaczęliśmy od miejsca gdzie w gablocie mogliśmy zobaczyć kokony jeszcze nie narodzonych larw.
Zazwyczaj jak wracam z wyprawy słyszę od mojej mamy takie zdanie "Jesteś nie opalona" za to Adrian wygląda tak jakby wrócił z tropików;-) Klienci natomiast mówią tak "Chyba Pani cały czas była pod wodą bo jest Pani taka blada";-)) Rzeczywiście nie opalam się i stosuję wysokie filtry.
Już jako dziecko marzyłam o dalekich podróżach. Wypożyczałam ze szkolnej biblioteki książki i czasopisma opisujące egzotyczne kraje. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że kiedyś moje marzenia się spełnią, ale w nie bardzo wierzyłam. Teraz jako dorosła kobieta mam swoją tablicę, na której przyczepiam kolejne marzenia, a później staram się je zrealizować.
9 listopada 2013 roku tajfun Haiyan przeszedł przez środkową część Filipin siejąc śmierć i spustoszenie. Prędkość wiatru dochodziła do 235 km/h, a wysokość fal sięgała 15 metrów. Był najsilniejszym tropikalnym huraganem pod względem średniej prędkości wiatru oraz jednym z najgłębszych układów niskiego ciśnienia w historii pomiarów meteorologicznych.
Filipiny od zawsze były w ścisłej czołówce naszych destynacji nurkowych. Wielu znajomych opowiadało nam jak piękne rafy koralowe oraz stworzenia żyją u wybrzeża wyspy Malapascua. Niestety nasz wyjazd zbiegł się z huraganem Hayan, który zniszczył nie tylko wyspę, ale również to co mogliśmy do tej pory podziwiać pod wodą.
Na Malapascua nurkowaliśmy z centrum Tresher Shark Divers. Naszym DM był Bedist lokalny mieszkaniec wyspy. Każdego dnia mogliśmy skorzystać z czterech nurkowań Pierwsze odbywało się o 5 :00, kolejne o 10:00, 14:00 i nocne o 18:00. Po każdym nurkowaniu wracaliśmy na wyspę, aby coś zjeść, albo się odświeżyć.
Malapascua to Filipińska wyspa położona na Morzu Visayan. Jest bardzo maleńka, ma zaledwie 2,5 km szerokości oraz kilometr długości. Słynie przede wszystkim z pięknych raf koralowych, które rozciągają się wzdłuż wyspy. Najdalsze nurkowisko oddalone jest o godzinę płynięcia łodzią.
Nadszedł dzień na który długo czekaliśmy dzień wylotu na Filipiny. Nasz pies Pepito nie chciał zjeść śniadania. Już wie, że przez jakiś czas zostanie pod opieką babci Ewy;-) Phantom 2 plus kamery GoPro hero 3+ black edition już spakowane;-)
Podczas pobytu na Bali odwiedziliśmy najciekawsze miejsca nurkowe, które znajdują się wokół wysp: Nusa Penida, Nusa Ceningan i Nusa Lembongan.... To najpiękniejsze nurkowiska w jakich do tej pory nurkowaliśmy;-) Polecamy centrum nurkowe Diving Indo w Sanur na Bali.
Knossos to wyjątkowa, historyczna miejscowość na greckiej wyspie Krecie. Oddalona zaledwie o 6 km. od największego miasta Heraklionu. Zespół zabytków odkrytych w Knossos przyciąga turystów z całej wyspy. Położony jest na wzniesieniu porośniętym starymi drzewami iglastymi.
Egipt - Hurghada Safari;-) Zapraszamy do fotorelacji...
Egipt - Hurghada nurkowanie zapraszamy na fotorelację;-)
Sentosa to wyspa gdzie każdy znajdzie coś dla siebie nam najbardziej spodobał się Podwodny Świat - Underwater World, otwarty codziennie w godz. 9.00-21.00, koszt wstępu: 23 SGD - dorośli, 15 SGD - dzieci. Ogromne oceanarium obecnie udziela schronienia ponad 2,5 tys. zwierząt morskich i słodkowodnych, które reprezentują około 250 gatunków z różnych części świata. Również gatunki zagrożone.
Morze Martwe znajduje się na pograniczu Izraela i Jordanii pomiędzy pięknymi górami i klifami. Akwen jest bardzo zasolony co sprawia, że nie ma w nim życia. Ludzie z całego Świata przylatują nad Morze Martwe, aby leczyć się z różnych przypadłości takich jak np. łuszczyca.
Izrael Ogród Oliwny oraz Bazylika Narodzenia Pańskiego. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć.
Nie mogę się doczekać wyprawy do Tulamben to miejsce oddalone dwie godziny jazdy samochodem od miejscowości Sanur. Droga mija nam bardzo szybko. Rozmawiamy z nowo poznanymi przyjaciółmi z Chicago. Opowiadamy jak teraz żyje się w Polsce.
Wraz z Michałem jedziemy na plażę Semawang w miejscowości Sanur oddalonej 15 minut samochodem od centrum nurkowego. Plaża jest wąska, ale piękna, otoczona bujną nasyconą roślinnością. Biały piasek przesypuje się pod naszymi stopami. Przy brzegu czekają zacumowane biało błękitne łodzie. Uwielbiam ten wakacyjny luz i spokój. Włosy w nieładzie i japonki na stopach. Zero krytycznych spojrzeń, że czegoś nie wypada.
Do Green Kanionu wybraliśmy się o świcie wraz z Iwanem (przewodnik z rezerwatu), którego poznaliśmy dzień wcześniej. W nowych różowych spodniach alladynach zakupionych na pobliskim straganie mogłam ruszyć w drogę ;) Przed hotelem czekały na nas dwa skutery, które wypożyczył specjalnie dla nas Iłan.
11 września wstaliśmy o świcie, po szybkiej kąpieli i smacznym śniadaniu udaliśmy się na dworzec kolejowy. O 8:00 mieliśmy pociąg z Yogyakarty do Banjar. Dzień wcześniej kupiliśmy bilety w biznes klasie 190.000 rupii za jedną osobę. Na dworcu kolejowym zjawiliśmy się przed czasem.
Pięć minut marszu od naszego hotelu znajdował się rezerwat przyrody Pangandaran. Nie mogliśmy lepiej trafić ponieważ kocham zwierzęta i uwielbiam je obserwować w naturalnym środowisku
Po trzydziestu godzinach w samolotach i na lotniskach dotarliśmy szczęśliwie na Jawę. Tym razem skorzystaliśmy z promocji przewoźnika Emirates ze Sztokholmu przez Dubaj do Dżakarty. Początek września to idealny moment na wyprawę do Indonezji.
W Prambanan doświadczyliśmy również specjalnych wygód ;) Dla turystów kawa i woda gratis oraz wysoka cena biletu 170. 000 rupii od osoby;) W kolorowej chuście na biodrach szliśmy wytyczonymi ścieżkami przez park, aż do momentu kiedy przed nami wyrosły stożkowate świątynie.
Yogyakarta jest miastem położonym u podnóża wulkanu Merapi oraz stolicą kulturalną Jawy. Każdy kto chce odwiedzić Borobudur oraz Prambanan powinien się w Yogy zatrzymać. My spędziliśmy w tym uroczym miejscu cztery dni. Hotel był bardzo piękny i komfortowy.
Rihiveli Island raj na ziemi ;) Aby wypełnić sobie czas między nurkowaniami i zażyć prawdziwego luksusu skorzystaliśmy z oferowanej przygotowanej przez Kaani beach hote i wybraliśmy się na resortową wyspę Rihiveli Island.
Gdy już kupiliśmy bilety na Malediwy zaczęliśmy szukać centrum nurkowego. Miejsc gdzie są najpiękniejsze rafy oraz hotelu, który będzie naszym domem na czas pobytu na wyspie ;) Po miłej korespondencji mailowej wybraliśmy Nowe centrum Maledives Passions z lokalnej (nie resortowej) wyspy Maafushi.
Male - stolica Malediwów to ostatnie miejsce jakie odwiedziliśmy podczas pobytu na atolach. Dla ludzi takich jak my, którzy są bardzo aktywni i nie lubią się opalać była to przyjemna odmiana po spokojnych rajskich wyspach;-)
Katar odwiedziliśmy przy okazji podróży na Malediwy. Jeżeli lecisz przez Doha i masz kilkanaście godzin pauzy to polecamy wyjście z lotniska i zwiedzenie to niesamowitego pełnego przepychu miasta.
Zazwyczaj robimy tak, że najpierw kupujemy bilety, a później czytamy co warto zobaczyć w danym miejscu. Po zapoznaniu się z informacjami zamieszczonymi w internecie o lokalnej wyspie Maafushi pożałowaliśmy, że kupiliśmy bilety. Ludzie opisują w internecie różne niestworzone historie!!!
Wszystkie swoje podróże planujemy z dużym wyprzedzeniem i też tak zrobiliśmy tym razem ;-) najpierw powstało marzenie, a później przeszliśmy do realizacji ;) Jeszcze w listopadzie skorzystaliśmy z promocji Qataru i zaplanowaliśmy swoją podróż na Malediwy. Był to znakomity pomysł tym bardziej, że majówka w Polsce okazała się bardzo deszczowa.
Na nurkowanie wypływaliśmy wcześnie rano po śniadaniu. Nasz sprzęt czekał na nas na łodzi dostarczony przez lokalnych mieszkańców zatrudnionych przez centrum nurkowe. Także o nic nie musieliśmy się martwić. Do wraku zatopionego statku transportowego płynęliśmy czterdzieści minut.
Nurkowanie jest naszą pasją dlatego też podróże staramy się zaplanować w taki sposób, aby móc się oddać temu wspaniałemu zajęciu. Na Malediwach znaleźliśmy polecane przez wszystkich w internecie nowe centrum nurkowe Maldives Passions Dive School.
Sidi Bou Said to niezwykle malownicze miasteczko położone na wybrzeżu Morza Śródziemnego 20 km od Tunisu. Zniewala swoją architekturą białe domki z niebieskimi dachami oraz drzwiami przypominają bardziej Santorini niż miasto w Tunezji.
Makadi Bay to stosunkowo nowe miejsce oddalone od Hurghady o około 35 km. Jest idealne dla osób, które chcą odpocząć od zgiełku miasta ;-) Hotel, który my wybraliśmy był położony tuż przy pięknej zatoce ze szmaragdową wodą.
Portofino to piękne i bardzo ekskluzywne miasteczko we Włoszech;-) Często odwiedzane przez gwiazdy filmowe. Do Portofino prowadzi wąska kręta droga. W powietrzu unosi się zapach słońca, morza oraz jaśminu. Maj to idealna pora roku na odwiedzenie tego miejsca.
Jedziemy do Ubud miejsca gdzie według książki "Jedz, módl się, kochaj" Elizabet Gilbart mieszka Ketut Liyer szaman, uzdrowiciel. Odkąd zaplanowaliśmy naszą podróż na Bali marzyłam o tym, aby go poznać. Zaczęłam szukać informacji na jego temat w internecie. Okazało się, że książka i film zadziałały jak najlepsza reklama.
Bali to wyspa gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. My wybraliśmy to miejsce ze względu na piękne rafy koralowe. Jest to prawdziwa mekka dla nurków. Już drugiego dnia zaczęliśmy naszą przygodę z Diving Indo- polską szkołą nurkową na Bali, którą założył Mariusz Radyko wraz z grupą profesjonalistów.
Gdy już zmęczymy się zwiedzaniem Singapuru warto skorzystać z kolejki linowej CableCar ze stacji Harbour Front gdzie możemy podziwiać piękne widoki z góry. Jest to jednak droższa opcja dotarcia na wyspę dorośli zapłacą 24 SGD, a dzieci 14 lub 15 SGD.
Przylecieliśmy w trakcie pory deszczowej, nic nie szkodzi, zawsze podróżujemy w takim okresie. Mając na uwadze tańsze przeloty i dostępność dobrych hoteli, za rozsądną cenę, świadomie wybieramy taką porę roku. Temperatura nie spada poniżej 29 stopni, a deszcz praktycznie pada raz dziennie przez godzinę.
Najlepiej na wyspy dostać się ładzą. My odwiedziliśmy je podczas nurkowania. Zacumowaliśmy niedaleko i podziwialiśmy niezwykłe widoki na plażę oraz skały porośnięte roślinnością. Chętni w przerwie między nurkowaniami mogli skakać z łodzi i pływać w pław;-)
Phuket, to nasza pierwsza egzotyczna wyspa jaką odwiedziliśmy. Sami nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po zatłoczonym Bangkoku. Gdy samolot podchodził do lądowania ujrzeliśmy morze Andamańskie oraz całe mnóstwo małych zielonych wysepek . Poczuliśmy się jak w domu....Uwielbiamy przyrodę, naturę, duże miasta bywają przytłaczające..
Bangkok jest jednym z najszybciej rozwijających się miast pod względem ekonomicznym w południowo-wschodniej Azji.– Tą największą metropolię Tajlandii odwiedziliśmy 4 września 2012 roku. Była to nasza pierwsza tak daleka podróż zagraniczna i tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać.
Kolejny dzień na Bali budzi się do życia, a my razem z nim. Mocna kawa oraz pyszne tradycyjne indonezyjskie śniadanie daje nam zastrzyk energii na cały dzień. Siedzimy przy stoliku i delektujemy się chwilą. Tradycyjne siadanie na Bali nie zalicza się do dietetycznych.
Na wycieczkę do Izraela pojechaliśmy z Egiptu. Warto pamiętać, że w marcu bywa tam bardzo zimno i ciepła kurtka jest niezbędna.
Kair – stolica i największe miasto Egiptu liczące 17,285 mln mieszkańców . Jest to również największe miasto Afryki i Bliskiego Wschodu. Nie ma dokładnych statystyk na temat liczby ludności Kairu. Powodują to ciągłe wędrówki mieszkańców.
Przed nami długi weekend czerwcowy i brak planów???? Jak to możliwe???? Pierwszy pomysł Praga i tak już zostało;-) spakowaliśmy bagaże, wyprowadziliśmy samochód z garażu i pojechaliśmy.
Każdy kto planuje wakacje w środkowej Grecji powinien zobaczyć na własne oczy Meteory. Na północno-zachodnim krańcu równiny tesalijskiej w okolicy miasta Kalampaka wyrastają z ziemi niezwykłe ciemne skały. Na ich szczytach wybudowano klasztory, które sprawiają wrażenie jakby zawieszone były w chmurach.
Aby odpoczęć od zgiełku miasta wybraliśmy się różową taksówką na wycieczkę poza miasto. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Damnoen Saduak gdzie wąskie wodne kanały prowadziły do Floating market targu na wodzie. Wynajęliśmy niewielką drewnianą łódkę z silnikiem spalinowym i przewodnikiem.
Z pewnością w Bangkoku jest cała masa świątyń, które warto zwiedzić. Najlepiej dojechać do nich tuk tukiem. My wybraliśmy kilka najciekawszych i najważniejszych. Świątynie znajdują się w centrum miasta i są położone blisko siebie. Najlepiej dojechać do nich TUK TUKIEM my tak zrobiliśmy.
Parma to niezwykłe miasto w północnych Włoszech. Odwiedziliśmy je podczas naszych objazdowych wakacji z przyjaciółmi. Polecamy zarezerwować bilety lotnicze do Mediolanu i na miejscu wypożyczyć samochod. Znakomite drogi pozwolą nam dojechać nawet do Francji;-)
W Bolonii spędziliśmy noc. Rankiem poszliśmy na spacer aby poczuć klimat tego miejsca. Jest to jedno z najsławniejszych włoskich miast, stolica najbardziej turystycznego regionu Emilia – Romania.
Do Wenecji wybraliśmy się samochodem w samym centrum znaleźliśmy parking gdzie bez problemu zostawiliśmy auto. warto pamiętać, że samochód trzeba pozostawić otwarty z kluczykami w środku. Panowie na parkingu przepakowują auta tak, aby więcej turystów znalazło miejsce;-)
Werona – miasto położone w północno-wschodnich Włoszech, w regionie administracyjnym Wenecja Euganejska (Veneto). Leży nad rzeką Adygą, u podnóża Alp Weneckich.
Stadion Giuseppe Meazza "San Siro" – stadion piłkarski w Mediolanie. Jest on jednym z największych stadionów na świecie i może pomieścić ok. 85 tysięcy kibiców. Tradycyjny sektor kibiców Milanu to Curva Sud (Zakole Południowe), a kibiców Interu – Curva Nord (Zakole Północne).
Mediolan to miasto w północnych Włoszech, stolica prowincji Mediolan i regionu Lombardia.
W założeniu architekta sama konstrukcja budowli miała przypominać jeden, wielki organizm. Budowę świątyni rozpoczęto w 1882 roku
Do tego uroczego nadmorskiego miasteczka w Hiszpanii dotarliśmy samochodem jadąc krętą górzystą drogą.
El-Jem odwiedziliśmy samodzielnie kiedy pogoda postanowiła się zbuntować i relaks na plaży nie był możliwy.
Tunis jest stolicą Tunezji oraz najważniejszym ośrodkiem kulturalnym oraz gospodarczym kraju.
Do Londynu polecieliśmy linią Wizzer wraz z dwójka przyjaciół. Skorzystaliśmy z ich wiedzy gdyż byli kilka razy w tym niezwykłym miejscu.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć...
Rodos to miasto na greckiej wyspie o tej samej nazwie, leżące na wysuniętym najbardziej na północ krańcu owej wyspy.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć...
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć...
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć...
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć...
Zapraszamy do relacji zdjęciowej;-)
Zapraszamy do relacji zdjęciowej;-)
Zapraszamy do relacji zdjęciowej;-)
Zapraszamy do relacji zdjęciowej;-)
Jest to miejsce, które może odwiedzić cała rodzina i każdy znajdzie coś dla siebie;-) Wydawało nam się, że zwiedzanie stadionu zajmie nam godzinę. Byliśmy jednak w błędzie potrzebowaliśmy trzech;-)
W założeniu architekta sama konstrukcja budowli miała przypominać jeden, wielki organizm. Budowę świątyni rozpoczęto w 1882