To co źle się zaczyna, dobrze się kończy…
Najbardziej lubię pisać zaraz po przebudzeniu, kiedy mój mózg jest mega wypoczęta i wyspany. To właśnie rano przychodzą mi do głowy najciekawsze pomysły. Wtedy kiedy [...]
Najbardziej lubię pisać zaraz po przebudzeniu, kiedy mój mózg jest mega wypoczęta i wyspany. To właśnie rano przychodzą mi do głowy najciekawsze pomysły. Wtedy kiedy [...]
Czerwony tuk tuk mknie przez miasto z zawrotną prędkością, a w nim kilkoro turystów, którzy zakończyli część nurkową swojej podroży i zaczęli odkrywać jej lądowe oblicze;-) , rytmicznie kołyszą się w takt piosenki "Pattaya Pattaya".
Myśląc o wakacjach, każdy marzy o tym, aby się w końcu porządnie wyspać i odpocząć. Będąc nurkiem wypoczynek wygląda zupełnie inaczej. Kiedy wszyscy turyści grzecznie śpią w swoich hotelowych łózkach, grupka nurków takich jak my wstaje o świecie.
Wstajemy dzisiaj o świcie, pobudka 6:30, bierzemy szybki prysznic, jemy pożywne śniadanie na tarasie z widokiem na morze (już teraz wiem, że będę mi tego brakowało), w towarzystwie dwóch łaciatych kotów. Tak wiem, to moja wina, że zaczęłam je dokarmiać, a teraz nie odstępują mnie na krok, miałczą i proszą o jedzenie.
Od kilku dni podziwiamy tę zacną postać z daleka. Big Budda, góruje nad wyspą i spogląda na wschód z jednego z najwyższych wzniesień na Phuket. Towarzyszy nam praktycznie bez przerwy, w drodze do centrum nurkowego, podczas wypłynięcia w morze, spaceru po mieście czy wycieczki po wyspie..... Przyszedł czas, aby złożyć wizytę Big Buddzie osobiście.
Zajmujemy swoje miejsca w samolocie, na ekranie przed nami pojawia się mapa z trasą lotu, Warszawa - Doha, czujemy, że jesteśmy we właściwym miejscu z ludźmi, którzy jak się później okaże, mają niesamowitą moc zmieniania każdego dnia w ekscytującą przygodę, za co im już teraz ogromnie dziękujemy.
Najlepiej na wyspy dostać się ładzą. My odwiedziliśmy je podczas nurkowania. Zacumowaliśmy niedaleko i podziwialiśmy niezwykłe widoki na plażę oraz skały porośnięte roślinnością. Chętni w przerwie między nurkowaniami mogli skakać z łodzi i pływać w pław;-)
Phuket, to nasza pierwsza egzotyczna wyspa jaką odwiedziliśmy. Sami nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po zatłoczonym Bangkoku. Gdy samolot podchodził do lądowania ujrzeliśmy morze Andamańskie oraz całe mnóstwo małych zielonych wysepek . Poczuliśmy się jak w domu....Uwielbiamy przyrodę, naturę, duże miasta bywają przytłaczające..