Do tego uroczego nadmorskiego miasteczka w Hiszpanii dotarliśmy samochodem jadąc krętą górzystą drogą. Niskie białe budynki z czerwonymi dachówkami okalały plażę, a rzeźba Salvadora Dalii dumnie stała na nadbrzeżu. Urocze restauracje kusiły turystów lokalnymi specjałami takimi jak paela czy smażone w głębokim tłuszczu małe ryki. Z przyjemnością skorzystaliśmy z bogatej oferty kulinarnej;-) Spacer wąskimi uliczkami pozwolił nam zakochać się w tym miejscu. Żegnaliśmy Cadaques późnym wieczorem, a słońce odbijało się w
morzu bordową poświatą.
Miejsce urocze, takie magiczne. Uwielbiam błekity, lazury i takie tam mieścinki na końcu świata:) Miejsce słoneczne i klimatyczne…Pamiętasz Sylwia, oni tam mają siestę i jak umieraliśmy z głodu to oni najpierw musieli odpocząć i jakoś się naszym umieraniem nie przejęli hahaha…i ten dojazd ”KLIOSKIEM” przez Pireneje:) Kasa Waldemar to wszystko dzięki TOBIE!!!!
morze , piasek i słońce …tam ludzie nie maja depresji ..tańczą , bawią się , piją winko …trzeba brać nogi za pas i podróżować …super zdjęcia !!!