Wszystko zaczęło się od pierwszego kroku, tak jak w wielu przypadkach, mój również nie był odosobniony, przecież od czegoś trzeba zacząć, a zaczęłam od kupienia biletów lotniczych do Tajlandii;-) Sama nie wiem jak to się stało, że od tego dnia upłynęło już kilka dobrych lat, a w tym czasie odwiedziłam mnóstwo pięknych miejsc na świecie i nurkowałam z niezliczoną ilością rekinów;-) Kiedy tak sobie podróżowałam i gromadziłam, te wszystkie niezwykłe wspomnienia, zaczęłam się zastanawiać jak to wszystko opisać, w przyjemny i łatwy sposób, taki, który rozbudziłby w czytelniku pasję i zachęcił do poznawania świata i nurkowania;-) I tak narodził się pomysł stworzenia bloga, miejsca gdzie zaczęłam pisać, z różnym skutkiem 😉 ale zawsze prosto z serca. Moje wpisy, przyjęły formę pamiętnika i wzbogaciłam je o małe szczęścia, takie, które spotykają mnie na co dzień. Nawet nie wiecie jak wiele radości sprawia mi czytanie wiadomości od Was, kiedy piszecie o swoich planach podróżniczych, nowych doświadczeniach, wyzwaniach i marzeniach. Każda taka wiadomość dodaje mi skrzydeł i napawa ogromnym optymizmem. Jedną z takich wiadomości chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić, jest dla mnie niezwykle inspirująca i mówi o małym szczęściu.
Przed Świętami pewna niezwykła kobieta Chloe, oznaczyła mnie w swoim poście o Paryżu, z dopiskiem: „Ze specjalną dedykacją dla divingandtravel.pl. Może choć troszkę przypomnę niektóre zakątki”.
Ja: Wiesz moja droga, że ja nigdy nie byłam w Paryżu. Interesuje się trochę modą i nawet wczoraj przed zaśnięciem, czytałam książkę, którą napisała modowa blogerka. Opisuje początek swojej kariery, życie rodzinne i to jak osiągnęła sukces, a wszystko to dzieli pomiędzy Paryżem, a Nowy Jorkiem. Dlatego dziękuję za zdjęcie z Paryża, kto wie może następnym razem…. A jakie jest Twoje marzenie?
Chloe: Wiesz, że ja myślałam, że Ty byłaś w Paryżu i, że to co tobie pokażę nie będzie zbyt ciekawe. Paryż mnie zauroczył, na każdym kroku historia, piękne budynki, jak małe dziecko się cieszyłam każdym zakątkiem. Z uśmiechem na twarzy i to nic, że stopy bolały. To moje odwieczne marzenie Wieża Eiffla. Szczęście, że moja siostra ma tak fantastyczne pomysły i lubi realizować marzenia innych. Wszystko zaplanowała. Jest bardzo zorganizowana i uwielbia podróże.
Sylwia czy mogłabym Tobie wysłać widokówkę z Paryża? Wiesz ja mam taki zwyczaj, że jak np. ktoś ze znajomych lub mój tata wybierają się gdzieś, gdzie raczej nie zawitam (a może) to proszę o widokówki z tego miejsca. Może jak ja wyślę Tobie o Paryżu, to zapragniesz tam polecieć i stanie się on Twoim marzeniem.
Ja: Tu pozostawię długą pauzę, bo wzruszenie ścisnęło mi gardło i serce.
Kilka dni później przed Świętami, otworzyłam skrzynkę na listy i wyjęłam kopertę, wypełnioną marzeniami i życzeniami płynącymi prosto z serca. Czy nie o to właśnie chodzi w Święta….. Niech trwają cały rok!
Niesamowita opowiesc …tak,marzenia sie spełniaja !Wystarczy tylko bardzo chciec i pragnac je zrealizowac , a wtedy los sam podrzuca nam środki i możliwości, przyblizajac nas do celu .Moja głowa jest zawsze pełna marzen o podróżach .Podrózuje, i Paryż juz zobaczyłam na własne oczy , co wcale nie znaczy ,ze jeszcze tam nie zawitam wiele razy .
Tak to prawda marzenia się spełniają, a ja jestem tego przykładem;-) Trzymam kciuki za Twoje marzenia i powrót do Paryża;-)
Ale się rozmarzyłam 🙂 Wspaniała historia. Uwielbiam podróże i wiem ze jesli się ich chce to przychodzą :). Miałam chwilową pauzę, ale w tym roku ruszam 🙂 Dwa wyjazdy już zaplanowane. Szczęścia co nie miara jest do czego dążyć i jest się czym cieszyć 🙂
Trzymam kciuki za Twoje podróże. Czasami pauzy też są ważne w naszym życiu… Już teraz życzę Tobie niezapomnianych wypraw i pięknych wspomnień. Niech to co dobre wraca…
Podroże to pasja ..jak człowiek raz złapie bakcyla podróżnika , to nie potrafi spokojnie na miejscu wysiedziec ; myśli ciagle krążą wokól nowego miejsca podrózy, i zakupienie wyprawy , dopiero przynosi wymarzona satysfakcje . Czytam relacje z wypraw na tym blogu od kilku lat, i wiem dlaczego chce zobaczyc ten , a nie inny kraj .Pozdrawiam Cię Sylwia i dziekuje kolejny raz za wspanialy blog…Bernard M.
To prawda, podróże to pasja i jak człowiek raz spróbuje to nie może przestać. Ciesze się, że zaglądasz na mojego bloga. Zapraszam serdecznie już niebawem zamieszczę kolejny wpis, tym razem piszę odwadze;-) Miłego dnia