Pafos jest z pewnością urocze, ale i zatłoczone przez turystów. Nawet w listopadzie to miasto tętni życiem w przeciwieństwie do miejscowości Aya Napa w której się zatrzymaliśmy. Idąc wzdłuż wybrzeża szerokim deptakiem dochodzimy do nadmorskich restauracji wypełnionych po brzegi niemieckimi i rosyjskimi emerytami.
Uśmiecham się sama do siebie bo chciałabym tak samo jak Oni spędzać jesień swojego życia. Kiedyś byłam u mnicha Aleksa, który powiedział mi, że będę bardzo długo żyła. Kiedy zapytałam go czy to będzie dobre życie odpowiedział, że to zależy ode mnie 😉 Jakie to proste nieprawdaż 😉 Wszystko zależy od nas, a raczej od naszego podejścia do życia. Kiedy wstaniemy rano z pozytywnym nastawieniem do świata i uśmiechniemy się do niego wówczas wszystkie okoliczności, ludzie, sytuacje sprawią, że to będzie naprawdę dobry dzień 😉 Jeżeli wstaniemy przysłowiową lewą nogą i z grymasem złości na twarzy to nie oczekujmy, że spotka nas dzisiaj coś dobrego. Zatem postarajmy się myśleć pozytywnie i przyciągajmy to co dla nas dobre;-)
W Pafos są piękne plaże szerokie i piaszczyste. Mnóstwo zabytków, które można zwiedzać odpłatnie, galerie z rękodziełami i kiczowate stragany z pamiątkami made in China;-) Nie jest to miejsce w którym chcielibyśmy spędzić urlop. Dopiero Jak wyjechaliśmy z Pafos i znaleźliśmy kameralną plażę poczuliśmy się naprawdę szczęśliwi.
Zostaw komentarz