Tulamben Wrak USS Liberty
Nie mogę się doczekać wyprawy do Tulamben to miejsce oddalone dwie godziny jazdy samochodem od miejscowości Sanur. Droga mija nam bardzo szybko. Rozmawiamy z nowo poznanymi przyjaciółmi z Chicago. Opowiadamy jak teraz żyje się w Polsce. Oni znają nasz kraj tylko z telewizji i internetu. Tłumaczę, że czasy picia wódki i zagryzanie ogórasem odeszły do lamusa. Zmieniła się kultura picia. Zamieniliśmy wódkę na wino, piwo i whiski a ogórki na deski serów. I co najważniejsze coca cola jest ogólnie dostępna;-) Ludzie latają na urlopy za granicę. Może jest to mały odsetek, ale jest. Nic oczywiście nie jest wstanie zastąpić wypoczynku nad polskim morzem. Gdzie całe rodziny wylegają na plażę i odgradzają się parawanami, aby wiatr nie zmiótł ich z powierzchni ziemi;-) Budujące jest to, że można Polaków spotkać na końcu świata. I że chcą poznawać obce cywilizacje. Nie boją się i planują kolejne podróże. Po dwóch godzinach dynamicznej dyskusji docieramy na miejsce. Witają nas na parkingu kobiety z zawiniątkami na głowach. Ubrane w spodnie i koszulki polo wyglądają jak mali chłopcy. Ustawiły się w kolejce, aby przenieść nasze butle na plaże. Nie mogłam uwierzyć, że dźwigają takie ciężary na głowach. Gdzie się podziali mężczyźni? Gdzie są dżentelmeni?
– Przepraszam bardzo dlaczego nosicie butle na głowach?
– Bo tak jest najlepiej,
– A gdzie są mężczyźni
– Oni mają inne zajęcia. To jest nasza praca odpowiedziała zdziwiona pytaniem Indonezyjka. Jakby to była praca sekretarki.
Spodziewałam się pięknej piaszczystej plaży, łodzi ustawionych w rzędzie i restauracji wypełnionych turystami, a tu wita nas spokojna wioska zanurzona w zielenin bez tego całego zamieszania komercyjnego. Kto by pomyślał, że jest to najbardziej popularne miejsce nurkowe na Bali. U wybrzeży Tulamben spoczywa zatopiony Aliancki okręt USS Liberty, storpedowany 11 stycznia 1942 przez Japończyków. Przewoził broń, bardzo cenny ładunek dlatego dwa Amerykańskie niszczyciele wzięły go na hol, aby go ratować. Zniszczenia okazały się tak poważne, że nie udało się doholować USS Liberty do Singaraja miejsca docelowego. Zdecydowano posadzić tonący okręt na najbliższej plaży, aby uratować ładunek.
Do 1963 roku wrak spoczywał na plaży, aż do wybuchu wulkanu został wówczas zepchnięty do wody. Kadłub rozpadł się na dwie części, a wrak spoczął na stromym zboczu na prawej burcie. USS Liberty mogą zwiedzać również początkujący nurkowie gdyż jego minimalna głębokość to 5 metrów, a maksymalna 30 m.
Nurkowanie na USS Liberty odbywa się z brzegu. To piękne miejsce bardzo zielone i egzotyczne. Dostępu do wraku broni kamienista plaża. Jest jak strażnik, który opiekuje się cennym skarbem. Zawsze kiedy zanurzam się nad wrakiem wcześniej staram się go sobie wyobrazić. Zastanawiam się co musiała czuć załoga w momencie ataku? Każdy z nich miał swoją własną historię, rodzinę, psa. Co czuli bliscy kiedy dowiedzieli się o tej tragedii? Dzisiaj z USS Liberty pozostały tylko szczątki. Skorodowane elementy grożące zawaleniem. Zaś, słona woda, ukwiały, kolorowe korale otuliły szczątki okrętu. A może te stworzenia oddały jemu hołd? I dzięki nim to co pozostało z okrętu jest takie piękne?? Nigdzie wcześniej nie widziałam tylu stworzeń morskich naraz. Tylu gatunków rym i korali. Ogromna ławica tuńczyków odtańczyła taniec nad naszymi głowami. Patrzyliśmy na nią jak zahipnotyzowani. Poruszała się rytmicznie, dynamicznie zmieniając kierunki. To zadziwiające pomyślałam, ze te małe stworzenia więdną więcej od nas. Jak One to robią? Skąd wiedzą w którą stronę płynąć? Czy ktoś nimi dowodzi? Wdzieramy się w ich świat i obserwujemy. Chcemy więcej i więcej. Już nie wystarcza nam tylko obserwacja. Chętnie zabralibyśmy kawałek korala do domu na pamiątkę. Z przyjemnością pochwalimy się znajomym swoją zdobyczą. To przykre, że niszczymy swoją planetę. Jesteśmy tacy krótkowzroczni. Na szczęście w Indonezji nie można pływać w rękawiczkach i nie można wywozić korali. Jest to surowo zabronione. Na USS Liberty nurkowaliśmy dwa razy. Za każdym razem odkrywaliśmy go na nowo. To bez wątpienia magiczne miejsce, ze smutną historią w tle..
witaj! dawno.. tak ładnych zdjęć pod wodą wykonanych nie widziałam,piękne ujęcia , a opis podróży tak zachęca ,że pisz Ketut, masz prawdziwy dar zachęcania ludzi do podróży.. pozdrawiam gorąco
Dziękuję pięknie;-) Staramy się zawsze z każdej podróży przygotować relację. Polecamy nurkowania na Bali;-)