Bali - Nurkowanie, magiczny świat pod wodą;-) - Dive Away Szkoła nurkowania Warszawa Padi - kursy nurkowania Warszawa

Bali – Nurkowanie, magiczny świat pod wodą;-)

Nurkowanie to dla nas magia sama w sobie. To dla tej magii jesteśmy wstanie przemierzyć cały świat 😉

Bali to po indonezyjsku „dużo wolnego czasu”. Balijczycy nigdzie się nie śpieszą powoli przeżywają swój dzień. My europejczycy ciągle gdzieś biegniemy. Potrzebujemy więcej czasu, aby zorientować się, że jesteśmy na wakacjach 😉 Dopiero po jakimś czasie zwalniamy i dopasowujemy się do rytmu jaki panuje na Bali. Dlatego nie powinno nas dziwić, a tym bardziej złościć że kierowca samochodu może się spóźnić trzydzieści minut i nie przeprosi. Czas jaki czas? 😉

Kiedy zaplanowaliśmy naszą podróż na Bali, jednocześnie nawiązaliśmy kontakt z polskim centrum nurkowym na wyspie Diving Indo. Założonym przez polsko – indonezyjskie małżeństwo Mariusza i Eunike. Poznali się w 2005 roku w hotelu Four Seasons gdzie Ona pracowała, a On odpoczywał. Połączyło ich tak silne uczucie, że On postanowił się oświadczyć, a Ona przyjęła jego oświadczyny. Został na Bali i ożenił się z nią;-) W 2006 roku otworzyli centrum nurkowe w miejscowości Sanur i doczekali się potomstwa. W 2013 roku postawili piękny hotel i kupili dom na wyspie. Ich historia może być inspiracją dla wielu ludzi, którzy stoją w miejscu i narzekają na swoje życie. Oni mieli odwagę podjąć ryzyko. Bo przecież kto nie ryzykuje ten nie pije szampana 😉

Potwierdziliśmy drogą mailową z Mariuszem wszystkie szczegóły. Umówiliśmy się na ósmą rano następnego dnia po naszym przylocie. Nie mogliśmy się doczekać kiedy poznamy Mariusza i jego żonę osobiście. Wszystko było dla nas nowe i bardzo interesujące. Kierowca odebrał nas z hotelu o ósmej trzydzieści. Jechaliśmy małymi zatłoczonymi uliczkami i oglądaliśmy nową rzeczywistość przez szybę. Mijaliśmy sklepiki, restauracje i inne kramy ustawione przy drodze. Małe skutery, a na nich całe rodziny. Jak to możliwe, że na jednym jednośladzie może zmieścić się pięć osób z bagażami? Tak nie koloryzuję tak właśnie tam jest. To niebywały widok. Pomysłowość Indonezyjczyków nie zna granic. Przyroda paruje i roztacza magiczną aurę.

Po 10 minutach docieramy na miejsce. W centrum nurkowym wita nas Mariusz i jego żona. Zdejmujemy klapki i wchodzimy do środka. W ten sposób okazujemy szacunek gospodarzą. Z Polski przywieźliśmy nietypowe prezenty 😉 Nie wiem czy ktoś z Was ucieszyłby się z takich darów, ale na wyspie to prawdziwe rarytasy. Dwa słoiki chrzanu, kabanosy polska wódka 😉 Jak każdy kto mieszka na obczyźnie również i Mariusz tęskni za polskimi smakami. Dlatego zawsze jak gdzieś lecimy pytamy czy czegoś nie przywieść. Zazwyczaj nasi nowi znajomi proszą o śledzie, kabanosy, ketchup konkretnej marki, albo wino. Bo np. na Bali alkohol z europy jest bardzo drogi. Wino, które w Polsce kosztuje 30 pln na wyspie będzie kosztowało 150 pln.

Zaczynamy rozmawiać trochę o wyspie trochę o nurkowaniu. Dowiadujemy się, że są trzy najciekawsze regiony nurkowe, które koniecznie musimy odwiedzić. Zaczynamy od Nusa Penida, Padang Bai i kończymy na Tulamben. Na nurkowanie przeznaczamy cztery dni. Później chcemy zwiedzić wyspę. Na spotkaniu poznajemy swojego instruktora Michała Wrońskiego, który spędził pod wodą niezliczoną ilość godzin. Jest zdolnym młodym człowiekiem, który przyleciał na Bali kilka lat temu. Zakochał się w pięknej Indonezyjce i został podobnie jak Mariusz.