Palau – nasz pierwszy dzień w raju;-)

Palau – nasz pierwszy dzień w raju;-)

Trudno uwierzyć, że najpiękniejsze zjawisko atmosferyczne rodzi się ze “związku” słońca z deszczem i podlega najprostszym prawom fizyki. Wbrew temu co widzimy, nie ma początku, ani końca. Patrząc na nią z ziemi dostrzegamy jedynie jej fragment. Obserwując z perspektywy lecącego ptaka, dostrzeżemy kolorowy okrąg. Dzisiaj znamy tajemnicę powstawania tęczy, kiedyś to zjawisko uznawano za magie i obietnicę czegoś dobrego, czegoś co ma dopiero nastąpić…. Każdy z nas postrzega ją zupełnie inaczej, dla dziecka jest magią ze skarbem ukrytym na końcu, dla dorosłego człowieka rzeczywistym dowodem na rozszczepienie światła. Czasami dobrze jest zbyt dużo nie wiedzieć;-)

Niewiarygodnie złote światło wlewa się do naszego hotelowego pokoju. W pierwszej chwili pomyślałam, że  zaspaliśmy i jest już środek dnia. Najpierw prawa powieka potem lewa i wzrok pada na budzik, który wskazuje  6:30 rano – uff,  odetchnęłam z ulgą, czas mamy pod kontrolą. Złota poświata przybiera jednak na sile i jeszcze bardziej oświetla nasz pokój. Wyskakuje z łóżka jak poparzona i biegnę na taras, a tam  najpiękniejsze dwie tęcze jakie kiedykolwiek widziałam. Gra świateł i kolorów jest nieprawdopodobna. Z naszego balkonu rozpościera się przepiękny widok, który dopiero teraz ujrzałam.  Jeżeli tak wygląda raj to ja już nie chcę wracać na ziemię;-) Nie wiem czy może być jeszcze bardziej zielono i pięknie. Kokosowe palmy zaglądają nam do okien, a szylkretowy żółw pływa w słonym jeziorze, które wije się po całym terenie kompleksu hotelowego i łączy z oceanem. Mamy pokój z widokiem na świat, pomyślałam i chyba nie zdołam się nim nacieszyć na zapas…

Przed nami pierwszy dzień na Palau, mamy zamiar spędzić go leniwie, powoli zapoznając się z wyspą. Od jutra nurkujemy i zwiedzamy podwodny świat, a dzisiaj  zaczynamy od śniadania na tarasie hotelowej restauracji z widokiem na ogród i ocean.

Po śniadaniu zamawiamy dużego busa i jedziemy do pobliskiego miasteczka w konkretnym celu. Musimy kupić karty do telefonów lokalnego operatora. Dużym zaskoczeniem dla nas okazał się  fakt, że nie możemy wysłać sms do bliskich z informacją, że bezpiecznie wylądowaliśmy na Palau. Okazało się, że na wyspie nie działa roaming. Jedyne co możemy zrobić to kupić karty do telefonów w miasteczku oddalonym o 10 minut drogi od naszego hotelu. Kierowca zawiózł nas do lokalnego operatora. Miejsce przypomina naszą pocztę tylko 10 lat temu. Pracownicy są zdziwieni naszym licznym przybyciem i mozolnie zabierają się do pracy. Łatwiej byłoby gdybyśmy kupili karty na lotnisku, ale przespaliśmy ten moment. Dlatego cierpliwie czekamy, aż pani w okienku łaskawie nas obsłuży. Już pisałam o tym, ale muszę to napisać jeszcze raz, że na Palau nikomu się nigdzie nie śpieszy. Dlatego cierpliwie czekamy, aż pani wypełni odpowiednie druki i skieruje nas do kolejnego okienka w celu uiszczenia opłaty. Kiedy wszystkie czynności zostały wprowadzone w życie pozostaje nam tylko odpalenie pakietu i cieszenie się rozmową z najbliższymi za bagatela 5 dolarów za minutę;-)

Miasteczko jest bardzo małe, poza budynkami mieszkalnymi i kilkoma kameralnymi hotelami, znajdują się tu jeszcze restauracje i kilka sklepów ogólnobranżowych z wyróżnieniem jednego, trzy piętrowego supermarketu. Jest dzisiaj bardzo upalnie i jednogłośnie stwierdzamy, że wracamy do hotelu, aby resztę dnia spędzić nad oceanem. Wieczorem pijemy wino na plaży i wznosimy toast – “Le Hajm”, który w języku hebrajskim oznacza – za życie. Czy można sobie wyobrazić piękniejszy toast, aby uczcić przybycie do raju…..

 

 

By |2017-12-08T09:16:46+00:00maj 20th, 2017|Palau, Podróże|7 komentarzy

Autor:

7 komentarzy

  1. kalinkokin 25 maj, 2017 w 21:03 - Odpowiedz

    Fantastycznie opissna wyprawa….przepiekne zdjecia … na Ketut zawsze moins liczyc ?relâcha znakomita ..pozdrawiam

    • Ketut 26 maj, 2017 w 10:12 - Odpowiedz

      Dziękuję moja Francuska koleżanko;-)

  2. Gadka 2 czerwiec, 2017 w 12:43 - Odpowiedz

    Prawdziwy raj 🙂

    • Ketut 2 czerwiec, 2017 w 17:18 - Odpowiedz

      W takich miejscu jak Palau doświadczam piękna świata w najczystszej postaci. Ściskam serdecznie i dziękuję, że jesteś;-)

  3. Ees 2 czerwiec, 2017 w 16:52 - Odpowiedz

    Wyprawa taka , ze czytając mam zamęt w głowie od ilości wrażeń ?cudowne miejsce , piekne plaże świat podwodny oczarował mnie swoimi kolorami .Ketut mogę tylko pozazdrościć takich widoków na własne oczy ..pozdrawiam i dziekuje Ci za piękna relacje z podróży i zdjęcia .

  4. Bernard Francja 2 czerwiec, 2017 w 17:07 - Odpowiedz

    piekne zdjęcia i opisy Palau,juz bym pakował sprzęt do nurkowania i leciał na ten koniec świata ?Ce vol est mallheureusement complet ?

    • Ketut 2 czerwiec, 2017 w 17:16 - Odpowiedz

      Bernard, zapraszamy serdecznie z nami. Już we wrześniu lecimy na Bali i dalej płyniemy na Komodo. To będzie prawdziwa przygoda;-)http://www.dive-away.pl/

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.